Wasze dziecko poszło pierwszy raz do przedszkola.
I jak? Wraca wesołe i pełne wrażeń? Szczęśliwcy!
Doświadczenia wielu rodziców są, niestety, inne: dziecko w domu nie odstępuje mamy na krok, ma problemy z zasypianiem i wielokrotnie budzi się w nocy, moczy się (choć pampersy nie były już potrzebne), skarży na bóle brzucha, jest apatyczne i osowiałe lub przeciwnie - agresywne i nadpobudliwe, ranki rozpoczynają się płaczem i awanturami.
Maluch całym sobą okazuje: NIE CHCĘ PRZEDSZKOLA!!!
A rodzice miotają się w niepewności,szukają różnych sposobów rozwiązania problemów, słuchają podpowiedzi. "Może naprawdę mu tam źle?", "Przyzwyczai się, to minie", "Kontakt z dziećmi dobrze mu zrobi, usamodzielni się,zahartuje, a że popłacze ? Trudno, życie nie będzie go rozpieszczać.", "A jeśli straci do nas zaufanie, zostanie mu trauma na całe życie?"
Spokój, spokój nas uratuje.
Przede wszystkim sami nabierzmy pewności, że naprawdę chcemy, by dziecko chodziło do przedszkola. Lęki dziecka bardzo często wynikają z niepewności i obaw, jakie wyczuwa u rodziców.
Potem jak najdokładniej zbadajmy sytuację. Może to tylko obawa przed nieznanym, która minie gdy "nowe" zostanie oswojone? Ale nie wykluczajmy też, że jest rzeczywisty powód do lęku, który trzeba rozpoznać.
Rozmawiając z nauczycielką, zwróćmy uwagę czy wnikliwie podchodzi do problemów naszego dziecka, zastanawia się nad przyczynami, jest skłonna do współdziałania, podsuwa różne warianty reakcji czy może bagatelizuje sprawę krótkim "Wszystkie dzieci przez to przechodzą, proszę uzbroić się z cierpliwość".
Dowiedzmy się czy dziecko rozpacza tylko przy rozstaniu z rodzicami,a potem włącza się do zabaw czy popłakuje cały dzień, a może kryzys przychodzi dopiero przed przyjściem rodziców, bo wtedy czas się dłuży a dzieciak jest już zmęczony?
Porozmawiajmy też z innymi rodzicami. Wymiana doświadczeń i spostrzeżeń, oraz przekonanie się ze inni mają podobne problemy nieco złagodzi nasze niepokoje.
Dużo czasu i uwagi poświęćmy na zorientowanie się co budzi największy lęk czy opór malucha. W tym wypadku nie sprawdzi się rozmowa.
Pobawmy się z dzieckiem w przedszkole:
"Misie nigdy nie były w przedszkolu, pokażemy im co tam można robić. Ten miś przyszedł do przedszkola, przebrał buciki, co teraz ma zrobić? Wejdzie do sali? O, już przywitał się z kolegą. Może misie będą budowały coś z klocków? A ten miś siedzi z boku, może zabrakło dla niego autka? To teraz niech misie umyją łapki, będą jadły obiadek, dobrze?"
Podsuwamy różne warianty zabawy, wsłuchujemy się w podpowiedzi dziecka, które sterując misiami pokaże co można robić w przedszkolu, co jest fajne, a czego miś nie chce.
Przenosząc uwagę na misia czy inną postać, dziecku łatwiej odtwarzać wydarzenia i okazywać emocje. Możemy dowiedzieć się, że miś nie chce jeść śniadania, bo herbata jest za mało słodka, albo obraził się bo kolega zabrał mu autko. Wsłuchajmy się jak "misie odzywają się do siebie", jaki jest ton rozmów, czy zwracają się po imieniu, czy krzyczą na siebie.
Zabawy, jeśli dobrze się im przyjrzymy, powiedzą nam wiele o przebiegu dnia i relacjach w przedszkolu.
Jeśli szczęśliwie uda nam się odgadnąć przyczynę największych obaw dziecka, to już sukces. Możemy wytłumaczyć to co w przedszkolnych zwyczajach jest niezrozumiałe, przećwiczyć to co się nie udaje i powoduje, że maluch się wycofuje.
Pomóc może też nawiązanie kontaktu "pozaprzedszkolnego" - wspólne wyjście do parku z kolegą z grupy czy zaproszenie go do domu, da dzieciom szansę na bliższe poznanie się, a w efekcie sprawi, że zaprzyjaźnione maluchy będą w przedszkolu miały w sobie oparcie.Przyjemniej jest pójść do miejsca, w którym spotkamy się z kimś lubianym.
Niektóre dzieci nie akceptują przedszkola, bo przebywanie w grupie, w hałasie jest dla nich bardzo męczące. Dobrym sposobem byłoby - przynajmniej na początku - odbieranie dziecka z przedszkola jak najwcześniej, zanim dojdzie do kresu swojej wytrzymałości, a następnie stopniowe wydłużanie czasu pobytu, w miarę jak dziecko oswoi się i przyzwyczai.
Gdyby, mimo wszelkich starań, sytuacja przez dłuższy czas nie ulegała poprawie, warto zwrócić się o pomoc i wsparcie do psychologa. Rezygnacja z przedszkola będzie ostatecznością.
I jak? Wraca wesołe i pełne wrażeń? Szczęśliwcy!
Doświadczenia wielu rodziców są, niestety, inne: dziecko w domu nie odstępuje mamy na krok, ma problemy z zasypianiem i wielokrotnie budzi się w nocy, moczy się (choć pampersy nie były już potrzebne), skarży na bóle brzucha, jest apatyczne i osowiałe lub przeciwnie - agresywne i nadpobudliwe, ranki rozpoczynają się płaczem i awanturami.
Maluch całym sobą okazuje: NIE CHCĘ PRZEDSZKOLA!!!
A rodzice miotają się w niepewności,szukają różnych sposobów rozwiązania problemów, słuchają podpowiedzi. "Może naprawdę mu tam źle?", "Przyzwyczai się, to minie", "Kontakt z dziećmi dobrze mu zrobi, usamodzielni się,zahartuje, a że popłacze ? Trudno, życie nie będzie go rozpieszczać.", "A jeśli straci do nas zaufanie, zostanie mu trauma na całe życie?"
Spokój, spokój nas uratuje.
Przede wszystkim sami nabierzmy pewności, że naprawdę chcemy, by dziecko chodziło do przedszkola. Lęki dziecka bardzo często wynikają z niepewności i obaw, jakie wyczuwa u rodziców.
Potem jak najdokładniej zbadajmy sytuację. Może to tylko obawa przed nieznanym, która minie gdy "nowe" zostanie oswojone? Ale nie wykluczajmy też, że jest rzeczywisty powód do lęku, który trzeba rozpoznać.
Rozmawiając z nauczycielką, zwróćmy uwagę czy wnikliwie podchodzi do problemów naszego dziecka, zastanawia się nad przyczynami, jest skłonna do współdziałania, podsuwa różne warianty reakcji czy może bagatelizuje sprawę krótkim "Wszystkie dzieci przez to przechodzą, proszę uzbroić się z cierpliwość".
Dowiedzmy się czy dziecko rozpacza tylko przy rozstaniu z rodzicami,a potem włącza się do zabaw czy popłakuje cały dzień, a może kryzys przychodzi dopiero przed przyjściem rodziców, bo wtedy czas się dłuży a dzieciak jest już zmęczony?
Porozmawiajmy też z innymi rodzicami. Wymiana doświadczeń i spostrzeżeń, oraz przekonanie się ze inni mają podobne problemy nieco złagodzi nasze niepokoje.
Dużo czasu i uwagi poświęćmy na zorientowanie się co budzi największy lęk czy opór malucha. W tym wypadku nie sprawdzi się rozmowa.
Pobawmy się z dzieckiem w przedszkole:
"Misie nigdy nie były w przedszkolu, pokażemy im co tam można robić. Ten miś przyszedł do przedszkola, przebrał buciki, co teraz ma zrobić? Wejdzie do sali? O, już przywitał się z kolegą. Może misie będą budowały coś z klocków? A ten miś siedzi z boku, może zabrakło dla niego autka? To teraz niech misie umyją łapki, będą jadły obiadek, dobrze?"
Podsuwamy różne warianty zabawy, wsłuchujemy się w podpowiedzi dziecka, które sterując misiami pokaże co można robić w przedszkolu, co jest fajne, a czego miś nie chce.
Przenosząc uwagę na misia czy inną postać, dziecku łatwiej odtwarzać wydarzenia i okazywać emocje. Możemy dowiedzieć się, że miś nie chce jeść śniadania, bo herbata jest za mało słodka, albo obraził się bo kolega zabrał mu autko. Wsłuchajmy się jak "misie odzywają się do siebie", jaki jest ton rozmów, czy zwracają się po imieniu, czy krzyczą na siebie.
Zabawy, jeśli dobrze się im przyjrzymy, powiedzą nam wiele o przebiegu dnia i relacjach w przedszkolu.
Jeśli szczęśliwie uda nam się odgadnąć przyczynę największych obaw dziecka, to już sukces. Możemy wytłumaczyć to co w przedszkolnych zwyczajach jest niezrozumiałe, przećwiczyć to co się nie udaje i powoduje, że maluch się wycofuje.
Pomóc może też nawiązanie kontaktu "pozaprzedszkolnego" - wspólne wyjście do parku z kolegą z grupy czy zaproszenie go do domu, da dzieciom szansę na bliższe poznanie się, a w efekcie sprawi, że zaprzyjaźnione maluchy będą w przedszkolu miały w sobie oparcie.Przyjemniej jest pójść do miejsca, w którym spotkamy się z kimś lubianym.
Niektóre dzieci nie akceptują przedszkola, bo przebywanie w grupie, w hałasie jest dla nich bardzo męczące. Dobrym sposobem byłoby - przynajmniej na początku - odbieranie dziecka z przedszkola jak najwcześniej, zanim dojdzie do kresu swojej wytrzymałości, a następnie stopniowe wydłużanie czasu pobytu, w miarę jak dziecko oswoi się i przyzwyczai.
Gdyby, mimo wszelkich starań, sytuacja przez dłuższy czas nie ulegała poprawie, warto zwrócić się o pomoc i wsparcie do psychologa. Rezygnacja z przedszkola będzie ostatecznością.